Regionalny Zespół „Juzyna” z Zawoi pod Babią Górą jesienią 2017 roku obchodził jubileusz 25-lecia swojego istnienia. Jego członkowie uczą się w szkole podstawowej, gimnazjum, szkołach średnich, studiują i pracują, a niektórzy założyli już własne rodziny. Łączy ich zainteresowanie folklorem i przywiązanie do swojej „małej ojczyzny”. Wielu w tym czasie rozstało się z zespołem na skutek różnych życiowych sytuacji, inni wybrali własną „folklorystyczną” drogę, tworząc ludowe kapele i grupy folkowe. Z „Juzyny” wynieśli znajomość swojej ludowej kultury, poczucie regionalnej odrębności, szacunek dla własnych korzeni.
Zespół prezentuje pieśni, muzykę, tańce, obrzędy i stroje Górali Babiogórskich – ciekawej grupy góralskiej zamieszkującej u północnych podnóży Babiej Góry, najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego. Niegdyś kwitła tu hodowla owiec i bydła, a górskie hale i śródleśne polany od wiosny do jesieni tętniły pasterskim życiem. Chętnie przebywali tutaj także zbójnicy, po których pozostały legendy, pieśni i ufundowana przez nich przydrożna kapliczka w Zawoi Policznem.
Gdy z okazji 10. rocznicy istnienia członkowie zespołu przeprowadzili ankietę wśród mieszkańców Zawoi i odwiedzających ją turystów, niewiele osób wiedziało co kryje się pod słowem Juzyna. W tutejszej gwarze tak nazywany był podwieczorek wynoszony jeszcze pół wieku temu w pole dzieciom – pasterzom bydła, przez właścicieli powierzonych ich opiece zwierząt. Składał się on zwykle z kawałka sera, chleba, czasem placka, niekiedy też z garnuszka mleka, zależnie od hojności i zamożności gospodarzy. Samo słowo juzyna pochodzi najprawdopodobniej z języka niemieckiego, a właściwie od austriackiego die Jause – podwieczorek, Jausen – jeść podwieczorek. Nie jest to jedyny germanizm w gwarach góralskich tej części Karpat.
Powstanie zespołu zainicjowała wiosną 1992 roku rozmiłowana w tutejszym folklorze, nieżyjąca już, Zofia Kozina, ludowa poetka, od lat zaangażowana w pracę Koła Gospodyń Wiejskich w Zawoi Górnej i działającego przy nim zespołu “Spod Grubej Jodły”. Wkrótce pomysłem zainteresował się ówczesny Gminny Ośrodek Kultury, którego dyrektorem była Danuta Gimza (przemianowany następnie na Gminne Centrum Kultury, Promocji i Turystyki w Zawoi, a obecnie Babiogórskie Centrum Kultury) organizując dziecięcą grupę, której członkowie rekrutowali się z dwóch szkół podstawowych: szkoły nr 2 w Zawoi Wilcznej i nr 8 w Zawoi Mosornem.
Pierwszy program zespołu, przygotowywany na prośbę Z. Koziny przez etnografa Urszulę Janicką-Krzywdę w ostatnich tygodniach roku szkolnego i na początku września, był po prostu wiązanką babiogórskich pieśni i przyśpiewek śpiewanych bez akompaniamentu muzyki. Skorzystano tu z tekstów i melodii zebranych przez Jadwigę Wierczek, nauczycielkę ze szkoły podstawowej nr 2, która na początku lat 60. XX wieku prowadziła we wsi niewielki zespół dziecięcy, a następnie grupę „Spod Grubej Jodły”, oraz z materiałów terenowych U. Janickiej-Krzywdy. Już w 1992 roku dzieci wystąpiły na „Jesieni Babiogórskiej” – corocznej imprezie folklorystycznej, odbywającej się w Zawoi od 1985 roku do chwili obecnej, we wrześniu. Grupa nie miała jeszcze nazwy, więc konferansjer „ochrzcił” ją już na estradzie jako „Wieśniane dzieci”, ponieważ wiedział, że powstała na wiosnę. Pierwszy występ podobał się publiczności i społeczności miejscowej, rozpoczęto więc regularne próby.
Nazwa „Juzyna” pojawiła się po raz pierwszy wiosną 1993 roku, przy okazji udziału zespołu w jego pierwszym konkursie – Wojewódzkim Przeglądzie Zespołów Dziecięcych i Młodzieżowych w Makowie Podhalańskim. Podali ją opiekunowie wypełniając kartę zgłoszenia. Korespondowała doskonale z programem zespołu – pasterskimi tańcami, zabawami i przyśpiewkami, z których wiele mówiło o juzynie – posiłku oczekiwanym przez małych pasterzy pilnujących bydła na odległych polanach.
Z zespołem od początku pracowała choreograf Krystyna Kołacz i etnograf Urszula Janicka-Krzywda (1949-2015). Dzięki nim wiele pieśni, tańców, obrzędów trafiło na scenę prosto z archiwów i muzeów.
Już od pierwszych miesięcy istnienia zespół “kolekcjonuje” dyplomy, wyróżnienia i prestiżowe nagrody, zdobywane wielokrotnie między innymi na Godach Żywieckich, Sabałowych Bajaniach i Karnawale Góralskim w Bukowinie Tatrzańskiej, w Konkursie Kapel, Instrumentalistów, Śpiewaków i Gawędziarzy Ludowych „Wstążka Krakowska”, na wojewódzkich przeglądach zespołów regionalnych i wielu innych. „Juzyna” uczestniczyła też w Karpackim Festiwalu Dziecięcych Zespołów Regionalnych w Rabce, Międzynarodowym Festiwalu Dziecięcych Zespołów Folklorystycznych „Święto Dzieci Gór” w Nowym Sączu, Międzynarodowym Festiwalu Ziem Górskich w Zakopanem, Międzynarodowych Spotkaniach Młodych “Europa Pokoju” w Katowicach. Zespół znają miłośnicy folkloru w całej Polsce. Występował też wielokrotnie w stolicy, a ze swojego corocznego kolędowania w Pałacu Prymasowskim jest szczególnie dumny. Były także wyjazdy zagraniczne do sąsiadów na Słowacji i Ukrainie, do Austrii, Francji i Węgier. Można ich zobaczyć w programach TV, między innymi w „Jedynce”, TV Kraków, Katowice, „Polonia”, TVS usłyszeć w licznych audycjach radiowych.
Początki, jak zawsze, były niełatwe. Członkowie zespołu mozolnie uczyli się gwary (dzisiaj co najmniej kilkoro spośród nich swobodnie się nią posługuje), archaicznych tańców, melodii. Kiedy pierwszy raz wystąpili w tradycyjnych babiogórskich strojach, wywołało to uśmiechy i żarty. Teraz dumni z regionalnego atrybutu chętnie uświetniają swoją obecnością publiczne i rodzinne uroczystości: prymicje, wesela, nawet pogrzeby, procesje kościelne i święta państwowe.
Na co dzień biorą czynny udział w życiu swojej gminy i regionu, występując podczas kościelnych i świeckich uroczystości. Od kilku lat idą całą barwną gromadą ze święconym do kościoła pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Zawoi Wilcznej i uczestniczą w „Góralskiej Pasterce” w parafii pw. św. Klemensa w Zawoi Centrum, a wtedy stary zabytkowy kościół ledwie może pomieścić wiernych.
Kiedy zespół powstawał jego członkowie byli dziećmi. Dzisiaj wielu z nich ma swoje rodziny, pracuje, studiuje i chociaż czasem już nie mają stałego kontaktu z „Juzyną” zawsze swoją folklorystyczną „przygodę” wspominają jako ważny epizod w życiu. Wśród najstarszych jest ekonomista, etnolog, psycholog, pedagog, plastyk, policjant, kapłan i szczęśliwi rodzice maluchów. W ciągu ponad 25 lat istnienia w „Juzynie” śpiewało i tańczyło sto kilkadziesiąt osób!
Najmłodszych „artystów” na próby i wyjazdy nierzadko odprowadzają i przywożą rodzice, starsi na spotkania zespołu wędrują sami, pokonując nieraz wiele kilometrów pieszo i „busami”, niektórzy już samochodami. Co roku zespół opuszczają kolejni „dorośli” wyjeżdżając na uczelnie, do pracy, za granicę. Na ich miejsce przychodzą następne dzieciaki, a od 2000 roku, kiedy to powstała „Mała Juzyna”, niektórzy swoją „przygodę” z zespołem zaczynają już w „zerówce”. Patrzą z podziwem i zazdrością jak pod tańczącymi hajduka chłopakami dosłownie ugina się scena, jak pary wirują w zawrotnym tempie “wściekłej polki”. Jeszcze trochę i oni będą tak potrafili. Na razie powtarzają pierwszy program zespołu: “Zabawa na polanie”. Ta sceniczna opowieść mówi o pasterskiej tradycji pod Babią Górą, jeszcze niedawno żywej. To co prezentują na scenie było częścią życia ich dziadków: pasienie krów, pasterskie zabawy, piosenki, tańce.
Ludzka pamięć jest ulotna. U północnych podnóży Babiej Góry już dawno zapomniano o tutejszej pieśni, tańcu, stroju. Resztki ratowały kolejne zespoły od okresu międzywojennego poczynając. Jednak by odtworzyć autentyczną kulturę Górali Babiogórskich, trzeba było sięgnąć do materiałów archiwalnych, zapisów ludoznawców sprzed stu lat. A nie byle kto notował przed prawie wiekiem tutejsze przyśpiewki, opisywał tańce, rysował stroje, fotografował. Wśród grona badaczy tych terenów był między innymi twórca Muzeum Etnograficznego w Krakowie Seweryn Udziela (1857 – 1937), wybitny ludoznawca Władysław Kosiński (1844 – 1914), ludoznawca i krajoznawca Bronisław Gustawicz (1852 – 1916), i inni.
Zespół, oprócz wspomnianej wyżej „Zabawy na polanie” ma w swoim repertuarze ciekawe programy obrzędowe: kolędowanie z „Herodami”, z „Trzema Królami”, z „Dorotą”, z „Pastuszkami”, „Palenie sobótki”, ostatkowe „Ciągnięcie kloca” – obrzędowe karanie panien i wdów, które nie wyszły w karnawale za mąż oraz wielkotygodniowe „Palenie Judasza” . Śpiewa też stare pastorałki i kolędy, przyśpiewki i ballady, wśród których do najciekawszych należą archaiczne pieśni zbójnickie.
Członkowie „Juzyny” nie zmarnowali tych dwudziestu lat, to pewne. Uratowali cząstkę rodzimej tradycji, ugruntowali ją. Między innymi dzięki nim do kulturowej rzeczywistości powrócił zapomniany, ciekawy folklor Górali Babiogórskich, stroje, obrzędy. To właśnie “Juzyna” zaczęła przychodzić we Wielką Sobotę w strojach, z tradycyjnymi koszykami do święcenia, towarzyszyć z muzyką i śpiewem jesiennemu redykowi czyli powrotowi owiec z hal, chodzić po kolędzie. W ślady “Juzyny” poszli inni i dzisiaj w zimowe wieczory Bożego Narodzenia, Nowego Roku i Trzech Króli jak dawniej wędrują po wsi kolędnicy. W ten sposób za pośrednictwem estrady stare zwyczaje wróciły do źródła.
Oprócz tego, że są zespołem, stanowią zaprzyjaźniony krąg towarzyski. Spotykają się na wspólnych “Opłatkach”, „Święconych”, coraz częściej na własnych weselach albo tak po prostu, bez okazji, po próbie, na ognisku, na wycieczce.
Śpiewają nie tylko “programowe” przyśpiewki z regionu. W swoim repertuarze mają melodie z całych Karpat, także słowackie, ukraińskie, bałkańskie. “Juzyna” to nie tylko zespół, to także sposób na życie, świadome kultywowanie własnych tradycji, nauka szacunku dla przeszłości, wielka satysfakcja z bycia razem, szkoła radości – jak w przyśpiewce:
Nie po to jo śpiwom cobyście słyseli,
Ale po to śpiwom, niek sie świat weseli.